Zdjęcie: z otwartych źródeł
Od razu należy zaznaczyć, że nie należy spodziewać się tak „pozytywnej” sytuacji jak na Ziemi
Źródło:
Ludzkość z powodzeniem wylądowała sondami badawczymi na Marsie i Wenus, dwóch z czterech skalistych planet w Układzie Słonecznym. Jednak nie wszystkie planety Układu Słonecznego nadają się do miękkiego lądowania. Na przykład gazowe olbrzymy Jowisz i Saturn składają się głównie z wodoru i helu. Próba „stanięcia” na nich zakończy się niepowodzeniem, pisze IFLScience.
Ludzkość zbliżyła się do nich tylko wtedy, gdy sondy zderzyły się z atmosferą tych planet w ramach zakończenia swoich misji. W przypadku Jowisza, aby zapobiec możliwemu zanieczyszczeniu jego księżyca (satelity) Europa.
„Punkt wejścia sondy w atmosferę gigantycznej planety znajdował się około 1/4 stopnia na południe od równika Jowisza. Gdyby obserwatorzy znajdowali się na poziomie chmur, widzieliby Galileo wchodzącego w atmosferę pod kątem około 22 stopni nad lokalnym horyzontem” – wyjaśnia NASA.
Jednak słowo „wlecenie” w tym przypadku jest „miękkim słowem”. W końcu prędkość statku względem tych obserwatorów wynosiła 48,2 kilometra na sekundę. To tak, jakby przelecieć z Los Angeles do Nowego Jorku w 82 sekundy.
Sonda przesyłała dane przez około godzinę, zanim zginęła, na długo zanim dotarła do jakiejkolwiek powierzchni. Zakładamy, że Jowisz ma stałe jądro, ale nie zostało to potwierdzone. A nawet jeśli istnieje, temperatura i ciśnienie są tak ekstremalne, że stanie na nim nie przypominałoby chodzenia po skalistej planecie.
A co z lodowymi gigantami, Neptunem i Uranem?
Czy można „przeciwstawić się” Uranowi?
Podobnie jak gazowe olbrzymy, lodowe olbrzymy składają się głównie z wodoru i helu. Zawierają one jednak również inne pierwiastki, co komplikuje sprawę.
„Trudno powiedzieć dokładnie, ponieważ Uran i Neptun są otoczone skorupą wodoru i helu. Ale astronomowie uważają, że woda, amoniak i metan w ich płaszczach są w stanie ciekłym pod bardzo wysokim ciśnieniem – więc nie jest to tak naprawdę „lód”” – wyjaśnia dr Carol Haswell, starszy wykładowca na Wydziale Fizyki i Astronomii Uniwersytetu Otwartego.
Uran i Neptun nazywane są lodowymi olbrzymami, ponieważ uważa się, że woda, amoniak i metan były w stanie stałym, gdy się formowały.
Żadna z tych planet nie ma stałej powierzchni, na której można by wylądować. Zewnętrzne warstwy, które widzimy, to wirujące gazy. Jeśli jednak zacząłbyś spadać wewnątrz planety, w końcu dotarłbyś do stałego jądra.
„Neptun nie ma stałej powierzchni. Jego atmosfera (zbudowana głównie z wodoru, helu i metanu) rozciąga się na duże głębokości i stopniowo zmienia się w wodę i inny stopiony „lód” nad cięższym stałym jądrem o masie zbliżonej do masy Ziemi” – stwierdza NASA.
Uważa się, że sytuacja na Uranie jest podobna.
Gdybyś więc próbował wylądować na Uranie lub Neptunie, w końcu dotarłbyś do skalistego jądra. Ale do tego czasu zostałbyś zmiażdżony do „ludzkiej zupy”.
Strona nie jest bezpieczna! Wszystkie dane są zagrożone: hasła, historia przeglądarki, osobiste zdjęcia, karty bankowe i inne dane osobowe zostaną wykorzystane przez atakujących.